Titan Quest: Anniversary Edition (PS4)

Lista wyjątkowych crapów w tej generacji konsol, przynajmniej na PS4, jest znacznie większa niż na poprzedniej konsoli Sony. Z reguły są to jednak robione przez jednego człowieka pseudogry, które na Steamie noszą miano asset flipów. Rzadko kiedy się zdarza, by na konsole trafiła tak spartaczona duża gra, jak Titan Quest: Anniversary Edition.

Gdy tytuł debiutował w pierwszej połowie tego roku, popełniłem recenzję na nieistniejącym już NEOSite.pl i wystawiłem grze 6/10, bo poza kilkoma niedogodnościami, ostatecznie fani gatunku hack n’ slash mogliby z grą spędzić przynajmniej kilkanaście godzin solidnej zabawy. Miałem nadzieję, że deweloper wypuści parę aktualizacji, które zajmą się sterowaniem i warstwą techniczną, co pozwoliłoby grze wskoczyć oczko wyżej w mojej skali. Oczywiście ekipa Black Forest Games (bo to ona odpowiada za port z PC) szybko zabrała się za prace nad łatką.

Pierwszą z nich wypuszczono po paru dniach, zajmując się najbardziej palącymi problemami. Zapowiedziano też, że konsolowa wersja zostanie scalona z PC-tową bazą kodu źródłowego, by szybciej pracować nad poprawkami i wprowadzić więcej nowości — lepsze namierzanie celów ataku, poprawione sterowanie, kooperacyjną grę lokalną…

W najczarniejszych snach nie spodziewałem się (i fani zebrani na Reddicie), że kolejna aktualizacja uczyni Titan Questa na konsolach niegrywalnym kawałem gówna.

Lista błędów, które wynajdywali gracze, zdała się nie mieć końca. Nie działały nawet te rzeczy, które według dewelopera zostały poprawione. Przedmioty nadal przepadały przez podłogę w nicość, namierzanie przeciwników działało losowo, do tego gra zaczęła się tak często crashować, że granie dłużej niż godzinę bez wyrzucenia do menu konsoli można było uznać za cud. Do tego doszły zwiechy gry, które uniemożliwiały jej ukończenie. Niektórzy nie mogli przejść Tyfona, inni, w tym ja, zostali uwięzieni przy walce z Hadesem w ostatnim akcie. Wystarczyło, że użył on jednego z ataków i gra wyrzucała nas do menu. I tak sobie ten stan trwał przez parę miesięcy.

Na przełomie sierpnia i września pojawiła się zapowiadana od tygodni łatka. Miała sprawić, że gra wróci do stanu sprzed ostatnich aktualizacji, przynajmniej jeśli chodzi o stabilność. I było lepiej, przynajmniej w moim przypadku, bo posiadacze Switcha nadal skazani byli na festiwal błędów. Postanowiłem więc to wykorzystać i splatynować wreszcie grę, co wymagało ode mnie jej dwukrotnego ukończenia i zabicia dodatkowych bossów. Szło mi z tym… różnie. Przede wszystkim największą głupotą, jaką zrobiono w wersji Anniversary, to ustawienie wszystkich odporności na najwyższym poziomie trudności z automatu na -100%. Oznacza to, że od wszystkich dostajemy z marszu podwójne obrażenia, co z reguły skutkuje zgonem po 2 sekundach. I nie, nie da się w Titan Quest: Anniversary Edition w łatwy sposób wyfarmić potrzebnego nam ekwipunku. Więc przez dodatkowe 20 godzin gry ginąłem średnio co 5-10 minut, a walki z bossami przypominały odcinek Benny’ego Hilla, w którym biegałem w kółko po planszy, licząc, że uda mi się trafić bossa bez ginięcia.

Ostatecznie platynę zmęczyłem, bo to mimo wszystko dosyć prosta gra do wymaksowania. Wystarczy trzykrotnie ukończyć grę. Jeśli nie wpędzicie się w słaby build jak ja (połączenie wojownika z magią natury było idiotyczne), to całość zrobicie z marszu. Widziałem w Sieci sporo polecanych buildów postaci, które wykorzystują exploity w grze (zerowa odporność wrogów na obrażenia kłute), co pozwala przebiec całość w parę godzin. Na razie jednak ostrzegam — gry w tym stanie nie wziąłbym nawet za darmo, zwłaszcza na Switchu, gdzie błędów jest jeszcze więcej. W przygotowaniu jest dodatek Ragnarok, więc istnieje cień szansy, że do czasu wydania, gra stanie się, choć odrobinę przyjemniejsza. Na razie jednak najlepiej w Titan Quest: Anniversary Edition lepiej grać na PC.

Po ponad 70 godzinach mogłem grę odłożyć na wirtualną półkę.
Podziel się:
Paweł Musiolik
Paweł Musiolik

Przez lata prowadziłem serwis PS3Site.pl/PSSite.com. Aktualnie znajdziecie mnie gościnnie m.in. na Gry-Online.pl i dziale rozrywkowym Allegro.

Artykuły: 86

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *