Granzella kontynuując spuściznę kultowego zespołu deweloperskiego IREM, w kwietniu tego roku wypuścił na konsolę PlayStation 5 usprawnioną wersję R-Type Final 2, do której dołożono nową kampanię, zapakowano w dodatkowe misje i przechrzczono na R-Type Final 3 Evolved, tworząc kompletną kompilację.
Od zarania dziejów, tj. początków tej serii w 1987 roku rozgrywka pozostaje niezmieniona. Lecimy statkiem w prawo, likwidując kolejne fale przeciwników nacierających na nas zza ekranu, kończąc dany poziom starciem z bossem. W porównaniu do gier shmup, tempo rozgrywki w R-Type jest znacznie wolniejsze, co w połączeniu z możliwością wyboru kilku poziomów trudności oferuje znacznie niższy próg wejścia. Na najniższym poziomie dostajemy dodatkowo opcję spowolnienia czasu, co znacząco ułatwia manewrowaniem między przeciwnikami, z którymi kontakt równa się zniszczeniem statku i utratą zebranego uzbrojenia.
Po sukcesie R-Type Final 2 postanowiono kuć żelazo, póki gorące i zabrano się za tworzenie R-Type Final 3 Evolved już na silniku Unreal Engine 5, co miało być jedną z marketingowych zachęt, jednak szczerze mówiąc, nie widać tu za bardzo nowej jakości względem poprzedniczki. Niemniej, różnorodność stylistyczna przemierzanych lokacji pozwala nie znudzić się za szybko tym tytułem. Ekipa Granzelli poza zupełnie nową kampanią wrzuciła także zremasterowaną „historię” z R-Type Final 2. Jako baza mamy więc grania na maksymalnie kilka godzin. Na osoby z zasobnym portfelem czeka dziewięć paczek dodatków wprowadzających dodatkowe kampanie w cenie 32 lub 45 złotych za jedną. Łatwo więc policzyć, że kompletne doświadczenie zamknie się w cenie dwóch pełniaków na PS5 w premierowej cenie.
Niektórzy mogą zadać sobie pytanie. Skoro ta gra to typowy arcade, oferujący kampanię na godzinkę, może dwie, po co grać w R-Type Final 3 Evolved dłużej? Otóż w trakcie gry zbieramy wirtualną walutę, za którą odblokujemy nowe statki różniące się właściwościami i dostępnym uzbrojeniem. Czekają na nas także przedmioty kosmetyczne, naklejki i inne głupstwa, którymi ozdobimy swój statek.
W dobie renesansu gatunku shmup, w którym mam wrażenie, że co miesiąc pojawia się coś nowego lub odświeżonego, R-Type widnieje jako nieco skostniały i konserwatywny produkt, który jednak zostanie doceniony przez fanów serii. Poza nielicznymi spadkami animacji w niektórych momentach, nie bardzo mam się czego czepić w przypadku R-Type Final 3 Evolved, więc tytuł mogę polecić niezdecydowanym.
Grę do recenzji otrzymałem od wydawcy — NIS America.