Seria Legends of Kingdom znana będzie przede wszystkim grającym na smartfonach osobom. Ten niezwykle popularny cykl gier z gatunku tower defense od lat święci ogromne triumfy. Także na rynku PC. Zasadnym jest więc zapytać, czy tak drastyczna zmiana, jak zupełnie nowy gatunek były potrzebne?
Odpowiedzieć można dwojako. Jednak gdyby studio Ironhide Game nie spróbowało czegoś nowego, pojawiłyby się głosy o odcinaniu kuponów kolejny raz. Gdyby Legends of Kingdom Rush nie było dobrą produkcją, fani marki mogliby się poczuć zdradzeni. Na szczęście tak nie jest. Legends of Kingdom Rush to nie tylko względnie udany spin-off, ale także ciekawe przedstawienie taktycznego RPG-a w mniej skomplikowanym wydaniu.
Legends of Kingdom Rush czerpie nieco z gatunku RPG, dokładając do tego taktyczne, podzielone na tury pojedynki z wrogami, polewając całość roguelite’owym sosem, w którym każda przygoda generowana jest losowo w jednej z kilku lokacji. Początek i koniec zawsze są takie same, jednak wydarzenia, które napotkamy po drodze, są losowe, co znacząco podnosi replayability, jeśli zechcemy liznąć każdego sekretu. Rekompensuje to w jakimś stopniu fakt, że system RPG jest w tej produkcji wyjątkowo uproszczony. Rozumiem mobilne korzenie produkcji i nie mam jej tego za złe. Ot, jeśli się zepniemy, to całość zaliczymy w 3-4 godziny.
Na zrekrutowanie czeka 15 bohaterów (łącznie mamy ich 18), których możemy rozwijać w trakcie przechodzenia kampanii. Gra pozwala nam zadecydować każdorazowo, na które umiejętności się zdecydujemy. I choć ich pula szybko się wyczerpuje, nie dając nam zbyt dużych możliwości wyboru, to jednak mamy pewne poczucie dowolności. Podobnie jak w przypadku zaliczaniu losowych zdarzeń, przy których wykonujemy rzuty kostką jak w grach planszowych.
Za uproszczeniem rozgrywki idzie także dosyć niski poziom trudności. Legends of Kingdom Rush oferuje co prawda dwa poziomy (łatwy i normalny), jednak osoby szukające większego wyzwania mogą się zawieść. Deweloperzy co prawda sugerują kilkukrotne podchodzenie do każdej kampanii, gdyż rzekomo nie zawsze będziemy w stanie ją ukończyć. Uważam to jednak za przesadzone ostrzeżenie, które ma rację bytu, gdy podejdziemy do rozgrywki bez taktycznego zacięcia i głowy na karku.
Podobnie jak poprzednie gry z tej serii, Legends of Kingdom Rush może pochwalić się przyjemną dla oka, kreskówkową oprawą wizualną, którą przepełniają kolory. Kreacje postaci i przeciwników stoją na wysokim poziomie, podobnie jak ich animacje podczas ataków. Szkoda tylko, że sam port na PC został zrobiony po łebkach. Nie zmienimy żadnych ustawień graficznych, nie wybierzemy rozdzielczości. Możemy pobawić się jedynie suwaczkami poziomu dźwięku. Wszystko to, co było w mobilnej wersji, przeniesiono 1:1, nie starając się nawet wykorzystać możliwości, jakie dają pecety.
Niemniej, mając na uwadze cenę Legends of Kingdom Rush (53,99 zł) i dostępną zawartość, ciężko byłoby mi polecić kupno gry już teraz. Nie jest to zła produkcja, bliżej jej jednak to średniaka, który chciał połapać kilka srok za ogon. Z niektórymi się udało, z resztą wręcz przeciwnie.
Kod do recenzji dostarczył wydawca gry.