Shatter (PC)

Zliczenie wszystkich klonów Arkanoida byłoby zdecydowanie ciężkim zadaniem (choć nie niemożliwym). Sam w swoim życiu grałem przynajmniej w kilkanaście wersji tego klasyka, począwszy od jakiejś wersji na Commodore 64, przez Pegasusa, jakieś gry niezależne na PC, a na przenośnych konsolach, które były popularne w latach 90. ubiegłego wieku. Choć Arkanoid nigdy nie był aż tak popularny jak Tetris, to i tak ciężko było uniknąć kontaktu z pomysłem obijania kolorowych cegiełek, w celu wykręcenia jak najlepszego wyniku.

W 2009 roku na PlayStation 3 pojawiło się Shatter. Sidhe Interactive postanowiło wziąć przemielony na milion sposobów pomysł na rozgrywkę i zrobić to po swojemu. Opinie recenzentów i graczy były wyjątkowo pozytywne. Sam w ten tytuł zagrałem nieco z przypadku, ale gra wyjątkowo mi się spodobała i spędziłem z nią sporo czasu. Rok później przeportowano grę na PC, o czym kompletnie nie wiedziałem z racji ukierunkowania typowo konsolowego. O Shatter przypomniało mi się przy ostatniej wyprzedaży na Steamie, gdzie kupiłem tytuł za parę groszy, by sobie go odświeżyć w rozdzielczości 4K, którą na szczęście da się łatwo w pliku konfiguracyjnym ustawić.

Z efektów byłem bardziej niż zadowolony.

Shatter w ogóle się nie zestarzało. Zarówno pod względem oprawy wizualnej, jak i mechaniki rozgrywki. W tym pierwszym tak naprawdę nie miało się co zestarzeć. Plansze, na których przychodzi nam grać, są oszczędne w elementy, choć oferują ładne tła, trzymając się danej tematyki. Proste klocki zyskują na przyjemnych dla oka efektach wizualnych, które na szczęście nie są przegięte i gra nawet przez chwilę nie sprawia problemów z czytelnością tego, co dzieje się na ekranie. Oczywiście rozgrywka nie jest tak dynamiczna, jak chociażby w Tetris Effect, które to również mocno stawia na łechtanie wzrokowych doznań.

Ścieżkę dźwiękową skomponował Jeramiah Ross (aka Module), który jest znany w niszowych kręgach muzyki elektronicznej. Co tylko pokazuje, że nie potrzeba ogromnych budżetów, by stworzyć oprawę muzyczną na najwyższym poziomie. Nie należę do grona entuzjastów elektroniki, ale potrafię docenić, gdy ten gatunek współgra z rozgrywką, czego świetnym przykładem jest, chociażby Resogun na PlayStation 4. W Shatter muzyka trzyma tempo, odpowiednio podbija skupienie i pozwala wczuć się w tak prostą czynność, jak zbijanie różnych kafelków.

Dobra, dosyć o oprawie wizualnej (od tego wrzucam wam obrazki z gry), czas na rozgrywkę. Podstawy znacie. Co czyni Shatter grą wyjątkową? Mechanika zasysania i odbijania piłeczki. No i to, że wszystkie power-upy w grze są pozytywne, tj. zapewniają wyłącznie dodatkowe korzyści, w myśl – gracz ma czerpać radość ze spędzanego czasu z grą, więc po co mu mieszać takimi drobnostkami. Schemat rozgrywki jest (prawie)zawsze taki sam. Zaczynamy z daną liczbą klocków do zbicia. Te różnią się charakterystyką. Z początku mamy tylko takie, które po odbiciu znikają. Później pojawiają się utrudnienia w postaci klocków z własną grawitacją, takimi, które odpalają się w danym kierunku lub namnażają się, zajmując coraz więcej miejsca na planszy. Naszym orężem jest po prostu paletka i piłka, a także wspomniane wcześniej dopałki, zmieniające charakterystykę piłki, dzięki czemu możemy, chociażby mocniej wpływać na jej ruch za pomocy przyciągania i odpychania.

Ten aspekt czyni właśnie rozgrywkę w Shatter tak przyjemną i wciągającą. No i ekscytującą, gdyż to od nas zależy, czy wciągamy latające po planszy drobinki, by powiększyć mnożnik punktów (zwalając na siebie przy okazji luźno latające klocki), czy możny gramy zachowawczo, odpychając od nas wszystko i korzystając ze wciągania z wielką rezerwą. Zadbano też o różnorodność plansz. Poza zwykłymi, prostokątnymi, trafimy także do kuli, powalczymy z bossami, a w bonusowych planszach sprawdzimy swój refleks, odbijając jak najdłużej trzy piłki. Oczywiście poza głównym trybem, nazwijmy go fabularnym, możemy także kręcić jak najlepsze wyniki w danych planszach, pograć w trybie kooperacji i odpalić tryb nieskończony, poddając testowi swoje skupienie i zręczność.

Zaryzykuję twierdzenie, że Shatter to najlepsza wariacja Arkanoida, przebijająca oryginał o kilka długości. Jeśli chcecie moją opinię skonfrontować ze swoją, to grę możecie kupić na PS3 za 33 złote, lub na Steamie za 35,70 zł. Deweloper pracuje też nad wydaniem tytułu na PS4, Xboksa One i Switcha pod koniec tego roku. Więc jeśli nie posiadacie PS3 (albo nie gracie na PC), to poczekajcie i sami przekonajcie się, czy miałem rację. Za kilka miesięcy.

Podziel się:
Paweł Musiolik
Paweł Musiolik

Przez lata prowadziłem serwis PS3Site.pl/PSSite.com. Aktualnie znajdziecie mnie gościnnie m.in. na Gry-Online.pl i dziale rozrywkowym Allegro.

Artykuły: 88

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *