Jeszcze kilkanaście miesięcy temu na myśl o odpaleniu jakiejkolwiek gry na smartfonie mnie skręcało. Po kilkunastu miesiącach gry w Final Fantasy: Record Keeper długo nie potrafiłem znaleźć gry dla siebie. Ostatecznie wkręciłem się w Star Wars: Galaxy of Heroes i po dziś dzień jest to moja główna gra mobilna. Co jakiś czas daję szanse kolejnym tytułom i sprawdzam, czy nadają się, by trzymać je na telefonie.
Godzilla: Defense Force wzięło mnie z zaskoczenia. Przyznaję, że nie mam pojęcia czy tytuł, za którym stoi Nexon był wcześniej zapowiadany, czy po prostu pojawił się ot tak w AppStore i Google Play. Dlatego tym bardziej zainstalowałem grę na swojego smartfona i postanowiłem sprawdzić, z czym je się ten tytuł. Moja opinia oparta została o kilkanaście dni okazjonalnej gry (maksymalnie 2 godziny dziennie), przede wszystkim z uwagi na specyfikę gry. Mamy bowiem do czynienia z tzw. idle game, zwanym też clickerem. Czyli tytułem, w którym nasza interakcja ograniczona jest do minimum, a akcja dzieje się sama, nawet gdy grę wyłączymy.
Godzilla: Defense Force — podstawy rozgrywki
Pierwsze wrażenie, jakie robi Godzilla, było bardzo pozytywne. Styl graficzny, choć kreskówkowy, dobrze oddaje wygląd Kaiju z różnych okresów, pozwalając na łatwą identyfikację. Rozgrywka jest prosta i przejrzysta. Zarządzamy naszą bazą, która ma odpierać ataki potworów. Robimy to za pomocą budowy kolejnych budynków, które możemy ulepszyć trzykrotnie, by za czwartym razem rozbudować je do lepszej wersji. Każdy poziom zwiększa zadawane w trakcie sekundy obrażenia. Wraz z nowym poziomem znacząco zwiększa się mnożnik ataku, ale też i koszt ulepszenia, przez co ciągle jesteśmy pchani w progresji. Ataki podzielono na fale, w których co 10 to atak znacznie silniejszego niż normalni przeciwnicy Kaiju. Co jakiś czas pojawia się także wyzwanie będące niczym innym jak atakiem Godzilli. Tutaj poziom skacze znacznie wyżej, ale i nagrody są lepsze.
Każde zabicie potwora to gotówka, którą przeznaczamy na ulepszenia. Po zakończeniu dziesiątki dostajemy też punkty doświadczenia, które pozwalają zdobyć wyższy poziom oraz kartę danego Kaiju (lub okruchy, które wydajemy na ulepszenie kart).
Poziomy dają dostęp do nowych lokacji z trudniejszymi walkami, ale i lepszym przychodem pieniężnym, przyrost tzw. komórek G, które pozwalają na używanie kart ze specjalnymi umiejętnościami (jednorazowy atak z mnożnikiem naszego DPS, szybsza produkcja, zwiększanie obrażeń lub ataków krytycznych itp.), a także paczki z kartami. W trakcie kolejnych fal losowo pojawiają się ludzie wymagający naszej pomocy (pacnięcia ich palcem) i UFO, które możemy zestrzelić i dostaniemy parę kryształów pełniących tutaj walutę w grze. Ludzi możemy w osobnym menu oddelegować do wydobywania kamienia księżycowego, który przeznaczymy na specjalną paczkę z jedną kartą i gotówką. Jej koszt to 150 waluty, więc trochę minie czasu, zanim nazbieramy, tym bardziej że wydobywanie waluty kosztuje po prostu upływający czas.
Gdy natrafimy na ścianę i nasze obrażenia są zbyt niskie, mamy dwie opcje — za oglądanie reklam możemy trzykrotnie zebrać dopałkę (25% szybsza produkcja, odporność bazy na zniszczenia i 25% większe obrażenia), otrzymać paczkę z kasą lub po prostu wyłączyć grę i poczekać, aż uzbiera nam się w tle wystarczająco dużo kasy, którą potem wydamy na ulepszenia. Dodatkowo na piątym poziomie doświadczenia odblokujemy podróże w czasie, które resetują postępy poza zdobytymi kartami, zapewniając nam jednocześnie odłamki czasu, które możemy wydawać na zakup artefaktów i ich ulepszanie. Artefakty dają nam ogólny przyrost 25% ogólnego ataku (za każdy artefakt i jeden podniesiony poziom, obrażenia się łączą) oraz specjalne zdolności, jak chociażby więcej kasy, większe obrażenia zadawane Kaiju czy więcej samych odłamków.
Mikrotransakcje w Godzilla: Defence Force
Gra jest darmowa, więc musi jakoś na siebie zarabiać, prawda? W produkcji są oczywiście obecne mikrotransakcje związane z walutą, jaką są kryształy X-nium. Co możemy za nie kupić?
- Normalną paczkę kart (3 losowe karty o rzadkości od 1 do 5 gwiazdek) – 100 kryształów
- Rzadką paczkę kart (5 losowych kart o rzadkości od 2 do 5 gwiazdek) – 300 kryształów
- Wybraną kartę (3 razy dziennie) – 700 kryształów
- 30 minut automatycznego klikania – 100 kryształów
Dodatkowo za kryształy możemy też kupić 10x złota po pokonaniu przez Kaiju, a także skrócić czas regeneracji komórek G. Kryształy otrzymujemy za zaliczanie osiągnięć w grze (od kilku do kilkudziesięciu), albo za pacnięcie latającego UFO (od kilku do 10 po obejrzeniu reklamy). Możemy je też kupić:
- 100 X-nium – 4,89 zł
- 500 X-nium – 23,99 zł
- 1100 X-nium – 47,99 zł
- 5600 X-nium – 259,99 zł
- 11300 X-nium – 479,99 zł
Ponadto za gotówkę kupimy też paczki kart z kryształami:
- Normalna paczka (150 X-nium, gwarantowana karta 4* i 5 losowych kart rzadkości 3-5 gwiazdek) – 47,99 zł
- Rzadka paczka – (375 X-nium, gwarantowana karta 4* x3 i 5 losowych kart rzadkości 3-5 gwiazdek) – 99,99 zł
- Paczka premium – (600 X-nium, gwarantowana karta 5* i 5 losowych kart rzadkości 3-5 gwiazdek) – 149,99 zł
Ponadto co jakiś czas pojawiają się tematyczne paczki. Aktualnie dostępna jest paczka z King Ghidorah, gdzie za 189,99 zł (możliwe 3 do kupna) dostajemy kartę 5* King Ghidorah, 800 X-nium i 150 pyłu do ulepszania kart.
Czy się opłaca — odpowiedzcie sobie sami.
Jeśli nie chcemy płacić, możemy w niektórych aspektach gry oglądać reklamy. Chociaż dokładniejsze byłoby powiedzenie, że bez oglądania reklam postępy szybko zwolnią, a nam odechce się grać. Chcecie kupić autoklikacza? Odpalcie reklamę. Więcej kasy? Reklama. Skrócenie czasu wydobywania kamienia księżycowego (3 razy dziennie) o godzinę — oglądaj reklamę. Bardzo szybko Godzilla: Defence Force staje się grą do oglądania reklam, żeby później móc na chwilę położyć smartfona obok, żeby gra toczyła się swoim torem. Niby więc nie musimy płacić za wszystko, ale 30-sekundowe reklamy zaczynają irytować.
Walor edukacyjny Godzilla: Defence Force
Jedną z ciekawostek w Godzilla: Defence Force są karty, z których normalnie korzystamy podczas rozgrywki. W menu poświęcono im osobny dział, gdzie możemy sprawdzić nie tylko wizerunek danego potwora/Kaiju/sprzętu, ale też przeczytać krótką notkę biograficzną opisującą nam dokładnie genezę danej jednostki. Dla fanów Godzilli jest to nie lada rarytas, który pozwoli odświeżyć pamięć, lub nadrobić braki, jeśli wypadliśmy z obiegu.
Sam tytuł ostatecznie wypada… znośnie. Przynajmniej jak na moje standardy. Idealny, by odpalić go sobie na parę minut, poklikać i zostawić by działał w tle codziennych zajęć, albo zamknąć i wrócić za parę godzin. I jeśli przymkniemy oko na ciągłe oglądanie reklam, to nie poczujemy, że marnujemy czas. Przynajmniej przez pierwsze kilkanaście dni.